byłam prelegentką na European Youth Week 2019 | i was a speaker at the European Youth Week 2019 |pl/eng|

*ENG VERSION BELOW*

Trudno jest mi napisać ten wpis, skoro jeszcze nie ochłonęłam i mam w głowie kosmos. To, co działo się przez ostatnie dni (a można powiedzieć, że nawet i „tygodnie”), to prawdziwy roller coaster.

Sprawy mają się tak, że jestem największą szczęściarą pod słońcem. Serio! Jakiś czas temu odezwała się do mnie Komisja Europejska w Brukseli i zaprosiła mnie, jako influenserkę z polski, do uczestnictwa w tegorocznej edycji European Youth Week. Będę to podkreślała na każdym kroku: to ogromny zaszczyt. Miałam być trochę w formie rady doradczej co do tego, jak bardziej promować europejskie projekty (o których też Wam tutaj napiszę, bo są czaderskie a mało osób wie o tych możliwościach!). I tu nastąpiło małe nieporozumionko, bo myślałam, że mam sobie pouczestniczyć, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o ich przedsięwzięciach, a potem z nimi podyskutować. Okazało się jednak, że będę dyskutować, ale na panelu. W głównej sali budynku Parlamentu Europejskiego – The Hemicycle – czyli w sali obrad (tak, tej która czasem można zobaczyć na różnych transmisjach)

@https://multimedia.europarl.europa.eu

Od momentu, kiedy dowiedziałam się, że będę mówczynią w tak ważnym miejscu i na tak ważnym wydarzeniu, stres nie odpuszczał mnie aż do naszego panelu. Ale to nie wpis o tym, co czułam, tylko o tym, czego mnie to nauczyło. A podróż do Belgii i cała ta akcja nauczyła mnie, że:

  • 1) potrafię wziąć się w garść i dać sobie radę, nawet kiedy coś mnie przeraża i czuję, że jestem „za mała” (w formie kompetencyjnej), żeby coś zrobić,
  • 2) wychodzenie poza swoją strefę komfortu to jedno z najlepszych uczuć pod słońcem i jest warte stresu, które mnie kosztowało,
  • 3) młodym zależy na Europie bardziej, niż na co dzień nam się wydaje,
  • 4) czuję się Europejką i jestem z tego dumna,
  • 5) różni nas mniej, niż nam się wydaje – tak naprawdę jesteśmy tacy sami, tylko nasze początki się różnią

Ale opowiem Wam wszystko od samego początku:

podróż (loty, przesiadki, lotniska)

Pierwotnie miałam lecieć z Gdańska do Kopenhagi o 6 rano w poniedziałek, a z Kopenhagi do Brukseli, ale wieczór przed wylotem okazało się, że linie, którymi miałam odbyć podróż, strajkują i moje loty zostały odwołane.

Więc koniec końców, bilety lotnicze mi przebukowano i o 15 leciałam do Zurychu, skąd poleciałam do stolicy Belgii. Jeżeli chodzi o podróżniczy tip: pierwszy raz leciałam liniami Swiss (oba loty) i odebrałam ich bardzo pozytywnie: dali mi kawkę i ciastko, a potem kawkę i kanapkę (co uratowało mnie od zginięcia). Mało tego: mieliśmy pół godziny opóźnienia, a pilot i tak to nadrobił i byliśmy przed czasem. Można powiedzieć, że było jak w szwajcarskim zegarku!

To nie był mój pierwszy samotny lot, ale pierwszy, który wymagał ode mnie przesiadki, która też poszła bardzo sprawnie: zarówno lotnisko w Zurychu, jak i te w Kopenhadze (przez którą wracałam, chociaż strajku nie zawieszono), są bardzo przyjazne: oba mają wyraźnie oznakowany Tranzyt, który jest bardzo blisko przylotów. Nie ma się czego cykać!

hotel, który stawia na środowisko

Po tych wszystkich podróżniczych stresach, dotarłam na lotnisko w Brukseli, w których znalazłam ekipę Youth Week, a zaraz potem kierowcę, który zawiózł mnie do hotelu. Hotelu, który okazał się nie być moją noclegownią, tylko miejscem, w którym odebrałam bilety na metro, żeby podjechać do swojego – prawidłowego – hotelu.

Przez te dwie noce nocowałam w hotelu Trone EU. I muszę przyznać, że zaskoczyło mnie ich bardzo odpowiedzialne podejście do środowiska. Nie tylko były informacje dotyczące ręczników czy pościeli, ale też na przykład informacja, że za wywieszenie zawieszki, żeby u nas nie sprzątać, dostajemy token o wartości 5€, który możemy wydać albo w barze, albo w restauracji albo przekazać na wybrany cel charytatywny. Super, nie? Jeszcze nigdy czegoś takiego nie spotkałam i naprawdę uznałam to za fajny pomysł.

Oprócz tego, bardzo mocno postawili na szkło – w łazience nie czekały na mnie plastikowe mini szamponiki czy mydełka, ale szklanki, a kosmetyki były EKO i uzupełniane (a nie wymieniane na nowe). Na śniadaniu także wszystko było w szkle – i woda, i małe dżemy, miody i tak dalej. Cała konferencja także starała się być jak najbardziej zielona, ale o tym za moment.

konferencja European Youth Week 2019

Przez odwołany lot nie zdążyłam na swoją próbę, która miała być w poniedziałek o 16, co znaczyło, że na swoim panelu będę musiała być na spontanie. We wtorek 30 kwietnia konferencja trwała od samego rana, po dojechaniu tam metrem i zarejestrowaniu, poszłam na panel „Democracy and me” i przysięgam, że dawno nie byłam tak wzruszona.

Wiem, że wiele osób uważa, że Unia Europejska nas zmusza do ulegania ich normom i rezygnowania ze swojej tożsamości narodowej na rzecz wspólnoty. Ale to nieprawda. I tamten panel idealnie to pokazał. Rozmawialiśmy o demokracji, o prawie wyborczym, o uchodźcach i równości. Na sali plenarnej (sali obrad) w Parlamencie Europejskim zrobiło się „forum młodych”, w których ludzie z całej Europy mogli zabrać głos w swoim języku. W takim przypadku wystarczyło założyć słuchawki i wybrać odpowiedni kanał, w którym słyszeliśmy głos tłumacza – albo po angielsku, albo w swoim ojczystym języku. To naprawdę wspaniałe rozwiązanie i bardzo poruszające doświadczenie. Dlatego, że pokazuje, że tak naprawdę nic nas nie dzieli, jesteśmy do siebie podobni i różnimy się tylko miejscem pochodzenia. Jestem przekonana, że John Lennon w tamtej chwili podśpiewywał sobie swoje „Imagine” w grobie.*

To był mój pierwszy raz na European Youth Week (wiedzieliście, że #youthweek odbywają się w każdym kraju członkowskim? Sprawdźcie tu: >>KLIK<< jakie możecie znaleźć w Polsce. Żeby zmienić kraj wystarczy zmienić kryteria wyszukiwania. W Gdańsku wydarzeniem towarzyszącym będzie „Tramwajem do Europy”, które odbędzie się 10 maja, link tu: >>KLIK<<) i byłam absolutnie zachwycona ilością wydarzeń tam! Naprawdę było w czym wybierać. Oprócz tematów związanych z europejskością i demokracją można było posłuchać o kwestiach środowiskowych, ekologii, edukacji czy prawach kobiet (ja na przykład poszłam na panel „Women in research”). Zdjęcia całego programu załączam poniżej, bo tak chyba najlepiej mogę Wam to przedstawić:

Pamiętajmy, że to program wydarzeń w Parlamencie Europejskim, wydarzenia towarzyszące zorganizowane przez European Youth Forum (organizatorów koncertów YO!Fest, o którym później) były w tym czasie na zewnątrz.

trochę o zmienianiu świata na lepsze

Ja byłam zaproszona do flagowego wydarzenia tegorocznej edycji EYW: „Making a change means European Solidarity Corps” zaplanowanego na wtorek, 30 kwietnia, w sali plenarnej (sali obrad) w Parlamencie Europejskim (The Hemicycle). To był spory stres, bo sala mieści w sobie 750 osób, a frekwencja była dla organizatorów raczej zadowalająca.

Nasz panel był, tak jak mówi nazwa, o inicjatywie European Solidarity Corps (Europejskie Korpusy Solidarności), które powstały by szerzyć takie idee jak solidarność, bezinteresowność, wspólnotowość i wzajemna pomoc w całej Europie, a także poza jej granicami. ESC organizują różne projekty, dzięki którym można się zaangażować i wyjechać na wolontariat czy do pracy. Projekty o których mówiliśmy to Budapest Bike Maffia, w obrębie którego ludzie na rowerach rozwożą jedzenie bezdomnym na Węgrzech. BMF reprezentowały Elizabeta Ruzicic, Ildikó Tóth, Robert Weisz.

Drugim projektem, tym który miałam przyjemność komentować, był projekt Norcia, polegający (głównie) na odbudowie włoskiego miasta – Nursji – które uległo znacznemu zniszczeniu przez trzęsienie ziemi w 2016 roku. Projekt reprezentował Joe Short, Jack Andersson i burmistrz miasta Nicola Alemanno. Jako „social media influenserka” z Polski, miałam za zadanie podyskutować o tym projekcie i podsunąć jakieś możliwości promocji tego w internecie. Napiszę to kolejny raz: to dla mnie ogromne wyróżnienie i jeszcze większy zaszczyt. Wspaniale było poznać tak zmobilizowane do pomocy innym młode osoby, które chcą robić dobro. Minął tydzień, a ja wciąż jestem wzruszona tym wszystkim. Jeżeli chcielibyście obejrzeć naszą rozmowę, która była transmitowana na żywo, zapraszam tutaj: >>KLIK<<.

Wszystkie wydarzenia oscylowały wokół terenów Parlamentu Europejskiego – były organizowane albo w środku budynku, albo na zewnątrz – na dziedzińcu (gdzie była rozstawiona scena koncertowa i scena pod inne debaty, które działy się równocześnie z tymi w Parlamencie Europejskim) czy w alejce prowadzącej do PE (gdzie znajdowały się różne namioty z NGO-sami i foodtracki).

Debatom wieczorem towarzyszył YO!Fest, czyli koncerty zaplanowane nie tylko dla uczestników, ale też dla mieszkańców Brukseli czy przyjezdnych – wstęp był wolny. To była naprawdę świetna okazja do poznania nowych ludzi i do integracji! Na Yo!Fest grali Ruby Grace, Emma Bale, Dagny i Yooth jako DJ na sam koniec. Bardzo dobry pomysł do „umłodzieżowienia” wydarzenia i nadania lekkiego, luźnego tonu całemu projektowi jakim jest European Youth Week.

Trochę osób pytało mnie, co dostałam na konferencji – no więc nie tylko płócienną torbę, ale też na przykład bidon (zrobiony z trzciny cukrowej i bambusa, podlegający w stu procentach recyklingowi). I chwała Bogu, bo niedawno jeden bidon zgubiłam. Oprócz tego dorzucili karteczki samoprzylepne, miętówki (wszystko ze spójnym hasłem „making a change is…/means…”), a nawet kurtkę przeciwdeszczową chyba w przypadku ulewy podczas wieczornych koncertów.

Taki „merch” często jest całkiem nieprzemyślany i niepotrzebny, ale tutaj wydaje mi się, że organizatorzy faktycznie zadbali o to, żeby było to ze sobą spójne. Wszyscy uczestnicy konferencji chodzili z tymi bidonami i to do nich nalewali sobie wodę – czy to z wielkich baniaków czy to z kranu. Pamiętam jak poprzednio byłam w Brukseli i narzekaliśmy na wszechobecne plastikowe butelki, kubeczki i tak dalej. Tutaj było inaczej i być może wzięli sobie nasze uwagi do serca.

zaangażuj się

Przyznam szczerze, że o European Solidarity Corps dowiedziałam się dopiero przy okazji tej konferencji. Tak jak pisałam wyżej, to są Europejskie Korpusy Solidarności to inicjatywa pozwalająca młodym (17-30 lat) ludziom na angażowanie się w projekty, wyjeżdżanie do pracy lub wolontariat. O ESC informacje znajdziecie tutaj: >>KLIK<<

Bardzo polecam Wam także Europejski Portal Młodych (link tu: >>KLIK<<), na którym znajdziecie informacje i dotyczące wolontariatu, pracy, podróży – tak naprawdę wszystkiego, co może Was interesować.

Dlaczego warto? Dlatego, że to nie tylko świetna przygodna, nowe znajomości, nowe doświadczenia, ale też idealny punkt w CV. Jestem zdania, że to właśnie takie wydarzenia w naszym życiu (takie jak na przykład wyjechanie na wolontariat, próbowanie czegoś nowego) nas kształtują, a nie siedzenie za biurkiem czy szkolną ławką. Jeżeli jesteście po maturze i planujecie gap year – to naprawdę dobra możliwość. Polecam Wam z samego serduszka – rozejrzyjcie się, bo Unia Europejska oferuje naprawdę dużo. W Polsce dostęp do takich informacji jest oczywiście powszechny, ale raczej nikt o tym w szkołach nie mówi, nie przedstawia tych informacji i nie zachęca młodych do takich rzeczy. Najpewniej przez brak świadomości takich alternatyw. Ale zawsze możecie zrobić research na własną rękę! Warto, obiecuję!

co Europa może robić lepiej?

Jestem naprawdę zdumiona, jak zaczyna się stawiać na komunikację. Komisja Europejska, organizator Youth Week’a, doceniła hasztagi, które są widoczne na przykład na bidonach czy torbach. Zachęcano do pisania tweetów, z których będą wybierane pytania na forum. Cała konferencja miała charakter bardzo interaktywny i to OGROMNY plus i ogromny krok do angażowania młodych społeczności. Ba, zaproszenie influenserów, w tym mnie, to także (według mnie bardzo udana) próba promocji innymi, bardziej dostępnymi kanałami. Wszystko, z komunikacyjnego punktu widzenia, idzie w bardzo dobrym kierunku. Ale oczywiście znajdą są rzeczy, które można byłoby poprawić i zmienić.

Gdybym mogła porozmawiać z europejskimi urzędnikami, tak na luzie, bez jakiegoś szczeniackiego wywyższania się, to poradziłabym im rozluźnić krawaty. Zdjąć marynarki i zmienić białe koszule na koszule w kratę i przyjść na koncerty, żeby bawić się razem z nami. Wypić piwo, pośpiewać. Być bliżej ludzi. Bo czasami zdaje się, że urzędnicy – także Ci europejscy – a także wszystkie wysokie instytucje są trzy metry nad ziemią. Ziemią, na której mocno stąpają „normalni”, zwykli ludzie. I to odstrasza. Ludzkie oblicze na pewno wpłynęłoby pozytywnie na wizerunek. Ot, taka mała sugestia.

Jeszcze raz – bardzo bardzo dziękuję wszystkim, za tę możliwość i szansę, którą mi dano. Dziękuję chłopakom z polskiej Komisji Europejskiej, Mikołajowi i Piotrowi, że mimo to, że przyszłam do knajpy z najlepszymi muszlami w Brukseli (#masylsfrombrasyls) z własnymi, ulicznymi frytami w reklamówce, uwierzyli, że jestem jednak bardzo poważnym człowiekiem. Dziękuję Alessandro, który od początku się kontaktował ze mną w sprawie konferencji i odpowiadał na moje miliony pytań. Dziękuję Violecie, która bardzo się starała, żeby cały nasz panel wyszedł bardzo dobrze. Dziękuję Christophe’owi, dziennikarzowi, który prowadził nasz panel, za zdjęcie stresu i zadawanie mądrych pytań. Dziękuję całej ekipie Norcii oraz BBM, wszystkim uczestnikom EYW.

Wspaniale było Was wszystkich poznać i z Wami porozmawiać. Jesteście super.

Wpis o moim pierwszym wyjeździe do Brukseli na zaproszenie Komisji Europejskiej o tutaj: >>KLIK<<

*Tak naprawdę wiem, że John Lennon został skremowany, ale gdybym napisała inaczej, to moje porównanie nie miałoby sensu.

Chcesz wygrać pocztówkę z Brukseli? Napisz w komentarzu czy na co dzień czujesz się Europejką/europejczykiem i dlaczego (bądź dlaczego nie) – co sprawia, że właśnie tak jest? Czas do godziny 20 w niedzielę, o 21 wybiorę najciekawszą odpowiedź i poproszę zwyciężczynię/zwycięzcę o adres wysyłkowy <3

*ENG VERSION:*

It is difficult for me to write this entry since I haven’t cooled down yet and it is still chaotic in my head. What’s been going on for the last days (and you could even say „weeks”) was a real rollercoaster ride.

The thing is, I am the luckiest girl under the sun. Seriously! Some time ago, the European Commission in Brussels contacted me and invited me as a Polish influencers’ representative, to participate in this year’s edition of the European Youth Week. I will emphasise it at every step: it is a great honour. I was supposed to be part of an advisory board on how to support promotion of European projects (which I will discuss later, because they are unquestionably rad and few people know about these opportunities!). And here, a tiny misunderstanding happened, because I thought that I get to participate in order to educate myself on their ventures and then discuss them. However, it turned out, that I would get a chance to speak about it, but on a panel in the main hall of the European Parliament building – The Hemicycle – in the auditorium (yes, the one that can sometimes be seen on various transmissions).

From the moment I learned that I would be a speaker in such an important place and on such an important event, stress did not let me go until the panel started. But this is not an entry about what I felt, but about what it taught me. And what that trip to Belgium and the whole situation taught me was that:

  • 1) I can get myself together and manage, even when something scares me and I feel that I am „too small” (meaning incompetent) to do something,
  • 2) going beyond my comfort zone is one of the best feelings in the world and it is worth the stress that it has cost me.
  • 3) young people care more about Europe than we think.
  • 4) I feel European and I’m proud of it.
  • 5) we are not as different as we think – we are really the same, only our beginnings differ.

But I will tell you everything from the very beginning:

the travel (flights, transfers, airports)

Originally, I was supposed to fly from Gdańsk to Copenhagen at 6 am on Monday, and then from Copenhagen to Brussels, but in the evening before the departure it turned out that the airlines I was supposed to travel with, were on strike and my flights were canceled.

So in the end, the airline tickets were rebooked and around 3pm I flew to Zurich, from where I had a transfer to the capital of Belgium. As for the traveler’s tip: it was the first time I flew with Swiss airlines (both flights) and I received them very positively: they gave me a cup of coffee and a piece of cake, and on the second, transferring flight a coffee and a sandwich (which saved me from starvation). Nonetheless: we had half an hour delay, and the pilot made up for it anyway and we were ahead of time. You could say it went like a Swiss watch!

It wasn’t my first lonely flight, but the first, which required me to transfer, which also went very smoothly: both the airports in Zurich and in Copenhagen (through which I returned, even though the strike had not been suspended), are very friendly, both have clearly marked „Transfer” which is very close to arrivals. There is nothing to cry about!

a hotel that focuses on the environment

After all these traveler’s stresses, I arrived at the airport in Brussels, where I found the Youth Week team, and then a driver who took me to the hotel. The hotel, which turned out not to be my hotel, but only the place where I picked up metro tickets to reach my – correct – hotel.

During those two nights I spent in the Trone EU hotel, I must admit that I was surprised by their very responsible approach to the environment. Not only was there information about towels or bedding, but also, for example, an information that hanging a notice specifying not to clean up the room, gives us a token worth 5 €, which we can either spend at the bar or in a restaurant or donate to a selected charity. Cool, right? I have never encountered anything like this before and I really think it is an interesting idea.

Moreover, they put a lot of effort on the glass containers – in the bathroom there were no plastic mini shampoos or soaps, but glass ones, and the cosmetics were ECO and replenished (instead of being exchanged for new ones). During the breakfast, everything was also in glass materials – water, small jams, honeys and so on. The whole conference was also trying to be as green as possible, but I’ll talk about this in a moment.

European Youth Week 2019 conference

Due to the the canceled flight I did not make it for my trial run, which was supposed to be on Monday at 4pm, which again meant that on the panel I would have to go rogue. On Tuesday, April 30th, the conference lasted from early morning. After getting there by the metro and registering, I went to the panel „Democracy and me” and I swear that I have not been so touched for a long time.

I know that many people believe that the European Union forces us to submit to their norms and to give up our national identity for the benefit of the community but that’s not true. And that panel showed it perfectly. We talked about democracy, about voting rights, about refugees and equality. In the plenary hall (the auditorium) in the European Parliament a „youth forum” gathered in which people from all over Europe could choose to speak in their own language. In that case, it was simply a matter of putting on headphones and finding the right channel to hear the voice of the translator – either in English or in your native language. It is really a great solution and a very moving experience because it shows that nothing really separates us, we are similar to each other and differ only in our place of origin. I am convinced that John Lennon at that moment was singing his „Imagine” in the grave.*

This was my first time at the European Youth Week (did you know that #youthweek is held in every member state? Check here: >>CLICK<< to find the ones in your country. To change the country, just change the search criteria. For example, in Gdańsk, Poland, the accompanying event will be „Tram to Europe”, which will take place on the 10th of May). I was absolutely delighted with the amount of events there! There was really a lot to choose from. In addition to topics related to European character and democracy, you could listen to environmental issues, ecology, education or women’s rights (for example I attended the panel called „Women in research”). I enclose photos of the whole programme below, because I think it’s the best way to present it to you:

Let’s remember that this is a programme of events in the European Parliament, the accompanying events organised by the European Youth Forum (by the organisers of the concerts YO!Fest, which I will mention later) were concurrently held outside.

a little bit about changing the world to a better place

I was invited to the flagship event of this year’s edition of EYW: „Making a change means European Solidarity Corps” scheduled for Tuesday the 30th of April, in the plenary hall (the auditorium) in the European Parliament (The Hemicycle). There was a lot of stress, because the room contains 750 people, and the turnout was quite satisfactory for the organisers.

Our panel was, as the name stipulated, about the initiative of the European Solidarity Corps, which were created to spread ideas such as solidarity, selflessness, community and mutual help across the Europe as well as beyond its borders. ESC organises various projects, thanks to which you can get involved and volunteer or work abroad. One of the projects we talked about is the Budapest Bike Maffia in which people on bicycles transport food to homeless people in Hungary. The BBM project was represented by Elizabeta Ruzicic, Ildikó Tóth and Robert Weisz.

The second project, the one I had the pleasure to comment on, was the Norcia project, focusing mainly of the reconstruction of the Italian city – Nursia – which was seriously damaged by the earthquake in 2016. The project was represented by Joe Short, Jack Andersson and the mayor Nicola Alemanno. As a „social media influencer” from Poland, my task was to discuss this project and provide some opportunities to promote it on the Internet. We were talking about the emotions, about help and I will write it again: it was a great distinction for me and an even greater honour. It was an unforgettable experience to get to know so many engaged young people who were willing to help others who want to do good. A week has passed, and I’m still touched by all this. If you would like to watch our conversation, which was broadcasted live, I invite you to follow this link: >>CLICK<<

All events took place around the European Parliament grounds – they were organised either in the middle of the building, outside – in the courtyard (where both stages – the concert one and the other for debates that took place simultaneously were set up) or in the alley leading to the EP (where were various tents with NGOs and food trucks).

The debates that took place in the evening were accompanied by the YO!Fest – the concerts that were planned not only for the participants, but also for the residents of Brussels or any visitors – the admission was free of charge. It was really a great opportunity to meet new people and to socialise! During the Yo!Fest, the performers were Ruby Grace, Emma Bale, Dagny and Yooth as a DJ at the very end. A quite good idea to make that event „youth” and set a relaxed, loose tone to the whole European Youth Week project.

A few people asked me whether I received something at the conference – well not only have I been given a linen bag but also a water bottle (made from sugar cane and a bamboo, which is 100% recyclable) – and thank goodness, because I recently lost one. In addition, they added self-adhesive notes, mints (all with a coherent slogan „making a change is … / means …”), and even a rain jacket, probably in the event of a downpour during evening concerts.

Such merchandise is often quite ill-conceived and unnecessary, but here it seems to me that the organisers actually made sure that it was consistent with each other. All participants of the conference walked with these water bottles and poured water into them – be it from big water tanks or taps. I remember when I was in Brussels before (because of the Polish European Comission invitation with other bloggers and vloggers from Poland) and we complained about the omnipresent plastic bottles, cups and so on. Here it was different and maybe they took our remarks to heart.

get involved!

I must admit that I learned about the European Solidarity Corps on the occasion of this conference. As I wrote above, the European Solidarity Corps is an initiative that allows young people (17-30 years) to engage in projects, going to work or volunteering. You can find information about ESC here: >>CLICK<<

I also highly recommend to you the European Youth Web Portal, where you will find information relating to volunteering, work, travel – in fact everything that may interest you. >>CLICK HERE<<

Why is it worth it? Because it is not only a great adventure, new friendships, new experiences, but also an ideal asset in your CV. I am of the opinion that those are the events in our lives (such as for example going volunteering, trying something new) that shape us and not those where you sit behind a desk or a school bench. If you are finishing or have finished secondary school certificate and planning a gap year – it’s a really good option. I recommend it to you from the bottom of my heart – look around because the European Union offers a lot.

In Poland, access to such information is of course commonplace, but rarely somebody talks about it in schools. Those opportunities are not really presented and young people are not encouraged to try such things probably because of the lack of awareness of such chances. But you can always do research on your own! It’s worth it, I promise!

what can Europe do better?

I’m really surprised on how the EC starts to focus on communication. The European Commission, the organiser of Youth Week, appreciated the hashtags, which are visible, for example, on water bottles or bags. They encouraged writing tweets, from which forum questions were selected. The entire conference was very interactive and it is a HUGE plus and a big step to engage the young community. Indeed, the invitation of influencers, including me, is also an attempt (in my opinion, a very successful one) to promote other, more accessible channels. Everything from a point of view of communication goes in the right direction. But of course you can find things that could be improved and changed.

If I could speak to European officials, in an informal manner, without some kind of immature presumptuousness, I would advise them to loosen their neckties. Take off your suits and change the white shirts on plaid shirts and come to the concerts to have fun with us. Drink a beer, sing. Be closer to people. Because sometimes it seems that the officials – also European ones (no exceptions) – and all high institutions are three meters above the ground. The ground on which „normal” ordinary people tread heavily. And that scares us away. The human face would certainly have a positive effect on the image. Well, just a small suggestion.

Once again – thank you very much to everyone for that opportunity and a chance that has been given to me. I would like to thank the boys from the Polish European Commission, Mikołaj and Piotr, that despite me coming to the pub which has the best shells in Brussels (#musslesfrombrussels), with my own street Belgian chips in a carrier bag, they believed that I was a very serious human being. Thank you Alessandro, who was in contact with me from the beginning regarding the conference and answered millions of my questions. Thank you Violeta, who tried extremely hard to make our whole panel come out very well. Thank you Christophe, the journalist who ran our panel, for taking the pressure off and asking wise questions. Thank you to the entire Norcia team and to the BBM, and to all participants of EYW.

It was an honour to meet all of you and to talk to you. You are awesome.

* I do know that John Lennon was cremated, but if I wrote otherwise, my comparison would not make sense!

PS MANY thanks to my boyfriend who spent whole day translating my post. His support in unbelievable. Thank you so so so much!

Share This:

Leave a Reply