chcemy (i potrzebujemy) dialogu | o świadomości ekologicznej i społecznej na festiwalu | opener 2018

Mój pierwszy Opener zaliczony w 2016 roku, zaskoczył mnie całkowicie. Przyjechałam wtedy do Kosakowa po muzykę; po zdarcie gardła i ból w mięśniach. A dostałam w prezencie tak zwany fenomen przesycony – czyli więcej, niż się spodziewałam. Zobaczyłam muzeum, które miało wspaniale zorganizowaną przestrzeń i wartościową wystawę. Był teatr i modowy wybieg, dzięki któremu młodzi, polscy projektanci mogli się zaprezentować. Była strefa organizacji pozarządowych (NGO’sów) i silent disco (na które ZNOWU nie udało mi się załapać, goddamit). Na terenie festiwalu było już prawie wszystko, ale mi jednak jednak czegoś brakowało. Do czasu tegorocznej edycji.

opener2018-nppa

W tym roku Opener znów postanowił mnie zszokować i zaskoczyć. Do standardowych atrakcji dorzucili klub komediowy, w którym popisywali się stand-up’erzy, kino, czaderskie różowe toi-toie i chyba ku mojemu największemu zdumieniu… strefę obywatelską. Takiego społecznego głosu bardzo mi na festiwalu brakowało, więc najwidoczniej Mikołaj Ziółkowski, działający w sztabie Openera, członek zarządu Yourope (stowarzyszenia europejskich festiwali), czytał mi w myślach. Do całego projektu tej strefy ludzi, którzy czują społeczną odpowiedzialność, zaproszono przedstawicieli Komisji Europejskiej – Dyrektora Marka Prawdę, Mikołaja Handzlika i Piotra Świtalskiego czyli zespół świetnych ludzi, których udało mi się poznać przy okazji warszawskiego seminarium dla blogerów (o którym pisałam TUTAJ), oraz Kamilę Sotomską i Agatę Kielek – kobiece duo, będące organizacyjnym filarem KE.

To właśnie Komisja Europejska z przedstawicielstwem Marka Prawdy była częścią panelistów pierwszej dyskusji na temat przyszłości Europy, naszego poczucia europejskości i kierunku, który chcielibyśmy obrać. Na pytanie „jaka jest Unia Europejska?” swoje odpowiedzi mogliśmy skonfrontować ze zdaniem zaproszonego panelisty z Hiszpanii – Mikela Landabaso, Dyrektorem ds. Komunikacji w Komisji Europejskiej. Na dyskusji frekwencja była większa niż można było się spodziewać – każdy trzeźwo myślący człowiek przewidywałby, że ludzie wolą pójść słuchać dobrej muzyki zamiast przyjść do namiotu, w którym jest mowa o Europie, o Unii i (znowu) o polityce. A jednak! Wszystkie miejsca były zajęte; ludzie pragnęli dialogu, chcieli dyskusji i zmian, które są w Europie – i w naszym myśleniu – warunkiem koniecznym.

opener2018-nppa
Po pierwszym bloku EU&ME wysunęła się żywa dyskusja na temat tego, czy taki panel obywatelski na Openerze ma sens. Czy rozmowy na temat Europy w gronie Openerowiczów – osób, które najprawdopodobniej mają bardzo podobne poglądy, które cechują się otwartością – ma sens. Czy nie jest to swego rodzaju „wzajemne lizanie tyłków”, poklepywanie się po ramionach i tworzenie kółek wzajemnej adoracji. Jednak od czegoś dyskusję trzeba zacząć, a ten eksperyment tylko pokazał, że młodym także zależy i chcą aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym i politycznym. I są gotowi walczyć o lepsze jutro.

Kolejne dwa wielkie panele w strefie Openera Obywatelskiego dotyczyły kolejno wolności i praw obywateli (wraz z udziałem Adama Bodnara, Rzecznika Praw bywatelskich) oraz rozwoju miast przez kulturę (ten ostatni dotyczył głównie Gdyni i był na nim obecny Prezydent Miasta Wojciech Szczurek). Pomiędzy nimi odbywały się tam „spotkania mniejszej rangi”, ale także bardzo istotne, przeprowadzone głównie przez organizacje ze strefy NGO (było na przykład jedno z rodzicami osób środowiska LGBT+). Jakie jest moje zdanie? Myślę, że nie mogłam być bardziej pod tym względem zachwycona. Ten festiwal zyskał w moich oczach wielkiego plusa i mam szczere nadzieje, że projekt będzie kontynuowany i rozwijany na większą skalę. Jeżeli to się uda, to za rok każdy uczestnik festiwalu powinien odwiedzić strefę dyskusji obywatelskich o b o w i ą z k o w o. Serio!

otworzono strefę shelter!

Festiwale – czas, kiedy spora część uczestników spożywa alkohol, a duża część z nich jego nadmiar – nie należą do najbezpieczniejszych miejsc. Zasięg na terenie lotniska Kosakowo, na którym zlokalizowany jest Opener, nie jest najlepszy, co nie ułatwia komunikacji. Mimo to, ludzie dalej się rozdzielają, umawiają na randki z Tindera, zostawiając znajomych, żeby samemu spotkać się z nieznajomą osobą. Właśnie dlatego coś za co naprawdę podziwiam tegoroczną edycję to otwarcie strefy Shelter. Strefa Shelter to strefa, do której mogła przyjść każda osoba, która czuła się niepewnie lub zagrożona. Na miejscu ekipa ratowników i ratowniczek medycznych razem z psycholożką czekała na ofiary lub świadków nieodpowiedniego zachowania, w tym molestowania seksualnego. Ponadto, w strefie NGO rozdawane były ulotki, które jasno określały jakie zachowanie na festiwalu jest okej, a jakie nie (przypominając uczestnikom, że stan upojenia alkoholowego czy narkotykowego nie równa się zgodzie na seks). Nie muszę chyba pisać, jak istotne jest podnoszenie nie tylko świadomości, ale także poczucia bezpieczeństwa. Naprawdę cieszy mnie to, że takie aspekty jak poczucie komfortu psychicznego przestają być bagatelizowane, a zaczynają być czymś istotnym.

opener2018-nppa

co z tym plastikiem?

W tym roku Opener obiecał dbać o ekologię. Strasznie się pozytywnie nakręciłam – w ostatnich miesiącach naprawdę zaczęłam zwracać uwagę na to, by moje funkcjonowanie jak najmniej przeszkadzało naszej planecie. Nastawiłam się na brak słomek, wielorazowe kubki i jedzenie podawane nie na jednorazówkach. Przynajmniej tak miało być w założeniu. Dużo osób pytało mnie „co w końcu  z tym plastikiem na Openerze? Widać zmiany?” No cóż, pod tym względem organizatorzy mają jeszcze trochę lekcji do odrobienia.

Plastikowych słomek faktycznie nie było – driny z Żubrówką były podawane z tekturowymi rurkami. Ten krok to jednak kropla w morzu (albo kropla w bardzo zanieczyszczonym oceanie). Kubki wielokrotnego użytku były (tak jak rok temu), ale wlewane były do nich tylko Heinekeny. Każde inne piwo – Żywce czy Desperadosy – przelewane było do jednorazówek. Mało tego! Każdy napój bezalkoholowy (Tymbarki, woda mineralna) była przelewana z plastikowych butelek do plastikowych kubków (!). Pojemników na plastik trzeba było ze świecą szukać, a szkoda, bo kiedy stały ludzie naprawdę wrzucali do nich plastik i starali się tego pilnować. Niestety, pod względem eko więcej znajdziemy organizacyjnych minusów niż plusów, więc zdecydowanie jest to obszar, nad którym powinno się popracować.

opener2018-nppa
Niejednokrotnie pisałam, że czas Openera to dla mnie taka lipcowa Gwiazdka. To znajomi, śmiech, śpiew, zimny desperados, radosne tłumy i muzyka. To takie wakajki, relaks, odcięcie od rzeczywistości, reset dla mózgu. Ale podczas tego resetu można też pamiętać o rzeczach ważnych – o tym, że warto przejść się do namiotu NGO’sów (w którym w tym roku były moje kochane MamyGłoski!) i nie tylko nazbierać wlepek czy zmywalnych tatuaży, ale też podpisać istotne petycje i mieć realny wpływ na rzeczywistość, w której żyjemy. Warto przejść się do Muzeum, które co roku zaskakuje, do Teatru czy Kina. A od tego roku warto – ba, napisałabym nawet, że trzeba i to obowiązkowo! – odwiedzić strefę obywatelską, zabrać głos i realnie, aktywnie uczestniczyć w dialogu.

Do zobaczenia za rok!

A o poprzedniej edycji festiwalu możecie przeczytać tutaj >>KLIK<<

Share This:

2 komentarze

  1. Berenika

    17 lipca, 2018 at 7:32 pm

    Mam bardzo zbliżone wnioski po tym Opku. Strasznie się nakręciłam, że będzie bardziej Eko i w ogóle… I totalnie masz rację z tymi koszami na plastik! Strasznie mało ich było, a dużo osób jak miało wybór wrzucić do recyklingu to jednak to robiło, ale jak nie miało wyboru…
    Żałuję, że nie udało mi się dotrzeć na te panele EU&ME 🙁

    1. barbgrabowska

      28 lipca, 2018 at 6:48 pm

      Koniecznie przyjdź za rok na tę strefę! A co do ekologii i plastiku to – co tu dużo pisać – no porażka. Naobiecywali, a wyszło jak wyszło. Może wyciągną wnioski i popróbują ponaprawiać te rzeczy za rok. Na to liczę.

Leave a Reply