lalki barbie nie mają włosów na nogach, Ty też nie powinnaś | o estetyce, depilacji i #selflove

włosy
gdyby miało ich tam nie być
nie rosłyby przecież
na naszych ciałach
toczymy wojnę z tym co przychodzi najnaturalniej

wlosy

Pamiętam przebieranie się w szatni od wuefu w gimnazjum. To głównie było determinowane przez wstyd, pośpiech i odwrócenie twarzy do ścian. Jedna z dziewczyn, nazwijmy ją L., miała nieogolone pachy. Zaraz po jej wyjściu z pomieszczenia, inna dziewczyna, niech będzie K., głośno zwróciła reszcie na to uwagę. W tej grupie kilkunastu czternastolatek wygląd L. został potraktowany jako brak higieny czy jakiejkolwiek estetyki. Nie wiedziałam jak mam się do tego ustosunkować, bo nie byłam do końca pewna, czy kwestia czyjegoś owłosienia (lub jego braku) wymaga mojego zdania i głosu.

Po czasie chodzenia do gimnazjum powoli rozbudzał się we mnie okres poszukiwania własnej tożsamości. Długo mi zajęło, zanim nazwałam się feministką. Głównie dlatego, że dzięki mediom kojarzyłam feministki jako te ogolone na łyso lub ścięte na krótko i pofarbowane na kolorowo. Owłosione, świecące nagim biustem, krzykliwe i wulgarne. I jako takie, które nienawidzą mężczyzn. A ja zawsze miałam dużo kolegów. Broniłam moich męskich przyjaciół tak samo, jak broniłam swoje koleżanki. I nie uznawałam płci za jakikolwiek determinant. Z biegiem czasu zaczęłam zauważać pewne zjawiska, dysproporcje i krzywdzącą niesprawiedliwość, która jest obecna w naszej codzienności i chciałam coś z tym zrobić.

wlosy

Double standards – podwójne standardy – to piękne określenie na coś, co jest obecne w naszych życiach codziennie. Nie od dziś wiadomo, że istnieją we wszechświecie rzeczy, które najzwyczajniej w świecie nie przystoją dziewczynkom (jak nadwaga, używanie wulgaryzmów, krótkie włosy, używki, otyłość, owłosienie czy czasem nawet prawo do własnego zdania i podejmowania decyzji), a które wcale nie są źle widziane u chłopców. Oczywiście działa to też w drugą stronę – chłopcom przecież „nie wypada” płakać, okazywać uczucia i emocje, malować się i swoje paznokcie, depilować czy być chudym. Świat przecież byłby piękny, gdyby każda z nas miała długie włosy i biegała w sukienkach po łąkach zbierając kwiatki, a każdy facet siedziałby w warsztacie samochodowym. Gdyby każdy miał określone, pożądane wymiary, każdy mężczyzna posiadałby mięśnie i zadbany zarost, a kobiety lśniące, długie włosy, pomalowane paznokcie i brak owłosienia tam, gdzie jest ono źle widziane.

Tak naprawdę całkiem niedawno polubiłam swoje ciało i przestałam się wstydzić tego, jakie jest naprawdę. Przestało mi przeszkadzać, że czasami spod nogawki moich spodni wystają czarne, krótkie, sztywne włoski. Kiedyś nawet wstawiłam post na instagrama, na którym widać te ciemne skubańce, w opisie pod zdjęciem pisząc, że nikomu nic do tegoLubię, kiedy moja skóra jest gładka, ale czasem mam lepsze i ważniejsze rzeczy do roboty niż golenie swoich nóg. Z włosami na nogach jest jak z ramiączkami od stanika – jak tylko ujrzą światło dzienne, od razu ktoś szeptem powie Ci, że są w i d o c z n e, jakby od tego miało zależeć ludzkie istnienie. No bo, tak całkiem szczerze, czy naprawdę świat się zawali, jeżeli ktoś odkryje, że na nogach rosną mi włosy?

wlosy

U mnie kwestia przyzwyczajenia się do siebie, do swojego ciała i do tego jak ono funkcjonuje, była też kwestia dojrzałości. Musiałam dojrzeć do akceptacji siebie i do momentu, w którym przestanę udawać, że ciało, w którym mieszkam, musi wyglądać jak to z okładki magazynu. Albo to z filmu pornograficznego. Że nie muszę się katować. Miałam kompleksy, bo jestem brunetką i włosy przeszkadzały mi nawet na rękach. Szkoda, że tak późno złapałam w ręce pierwszy tomik Rupi Kaur, w którym pisała:

dla mnie włosy są piękne
gdy kobieta nosi je
ja ogród na skórze

Jeżeli chodzi o włosy, kontrowersje dotyczyły nie tylko tych na nogach, ale także tych na głowie. Rodzina była w szoku, kiedy po zeszłorocznych wakacjach ścięłam 18 centymetrów. A niedawno podcięłam jeszcze więcej i teraz moje włosy, które zwykle sięgały mi daleko za łopatki, są do połowy karku. Słyszałam nawet głosy, że dziewczyna powinna mieć długie włosy, że to ogromny atut, że mężczyźni to uwielbiają. Być może to prawda. Ale prawda też jest taka, że to przez jednego z nich nie umiałam na nie patrzeć, a teraz uwielbiam siebie wtedy, kiedy jest mi wygodnie. Potrzebowałam zmiany, lubię jak są krótkie i być może wrócę do długości, która pozwalała mi wiązać je w gniazdo, ale teraz czuję się dobrze. A to powinno być najważniejsze.

wlosy

Self-love to nie przymus

Self-love to akceptacja. To życie w zgodzie ze sobą i swoim ciałem. Bez przymusów, nakazów i zakazów. Ostatnio na profilu cielesnej prawdy (konto na instagramie publikujące nadesłane zdjęcia ciała, które objawia się nam w swojej prawdziwości, bez retuszu i niepotrzebnego „idealizmu” czyli przyklejenia do schematu) widziałam zdjęcie nóg. Kobiece nogi były nieogolone, pokryte dłuższymi włoskami. Opis, podesłany przez autorkę zdjęcia i właścicielkę nóg, mówił o tym, ze ciężko jej jeszcze to zaakceptować, czuć się z tym dobrze i wstydzić się „kłaczków”. I o tym, że w sumie samej jej się to nie podoba, nie czuje się z tym dobrze, ale chce się do tego zmuszać. No hej ale tu przecież nie chodzi o to! Tu, po raz trzeci już, powołam się na Rupi i jej „Mleko i miód”, gdzie możemy przeczytać:

usuwanie wszystkich włosów
z ciała jest w porządku
jeśli tego chcesz
tak jak zachowanie wszystkich włosów
na ciele jest w porządku
jeśli tego chcesz
należysz tylko do siebie

Powinniśmy dążyć do swobodnego, możliwie bezstresowego życia. Nie akceptować wszystkiego od razu, ale zmieniać rzeczy, które nam nie pasują. Jeżeli źle się czujesz jako blondynka, to idea samomiłości nie wymaga od Ciebie, żebyś całe życie próbowała się przekonać do swojego koloru włosów i siebie w nim polubić, ale żebyś zmieniła to tak, żeby być szczęśliwą. To jest okej, jeżeli kochasz swoje ciało, w którym się urodziłaś/eś, ale całkiem w porządku jest chęć zmiany, o ile nie będzie ona krzywdząca, nie będzie pod czyimś wpływem czy naciskiem. Bo to właśnie Ty będziesz ze swoim ciałem musiał/a żyć, nikt inny.

Share This:

2 komentarze

  1. kasia.chi

    23 maja, 2018 at 10:22 am

    Bardzo spodobał mi się Twój tekst i sprowokował do podzielenia się moją historią. Akceptacja swojego ciała przyszła do mnie bardzo późno, i poniekąd zazdroszczę Ci, że doszłaś do tego momentu o 10 lat wcześniej. Zaczęłam dojrzewać fizycznie nieco wcześniej, niż moje koleżanki. W podstawówce (ośmioklasowej, dodam dla porządku) to nie był problem, bo dziewczyny w mojej klasie były miłe i trzymały się razem, nikt nie pozwalał sobie na głupie uwagi odnośnie wyglądu.

    W liceum wszystko się zmieniło. Oczywiście, goliłam już nogi, ale raz na jakimś wuefie, pojawiłam się w owłosionych, zupełnie się nad tą kwestią nie zastanawiając. Wtedy zaczęły się wredne uwagi i znaczące spojrzenia, szeptanie do siebie i uśmiechanie się pod nosem. Aluzje na temat „higieny” i „estetyki”, tudzież „zaburzeń hormonalnych”. Szczytem wszystkiego był moment, który wpędził mnie w kompleksy na lata. Siedzieliśmy prawie całą klasą na szkolnym korytarzu. Było już ciepło i chłopcy byli w krótkich spodenkach. Pewna Ala uderza z takim tekstem do kolegi: „Adam, ty to masz chyba najbardziej owłosione nogi w naszej klasie” i po chwili dodaje „oczywiście wśród chłopaków!”. I w tym momencie wszystkie dziewczyny patrzą znacząco na mnie…
    Moje przygody z depilacją za pomocą kremów, wosków, epilatorów i innych wynalazków, zakończyły się mnóstwem blizn i przebarwień, które mam do dziś. Długo dochodziłam do tego, że z moimi hormonami wszystko jest ok, że moja skóra jest bardo wrażliwa a włosy mocne i ciemne, że nigdy nie będzie idealnie. Że nie muszę usuwać włosków na każdym centymetrze swojego ciała, a jak kogoś brzydzi (tak, usłyszałam to na studiach z ust mojego kolegi!), że mam je na przedramionach, to jest to jego problem, a nie mój.
    Dodam jeszcze, że nie jestem jakoś monstrualnie owłosiona! Spotkałam w życiu wiele dziewczyn takich jak ja. Nie jest to pierwsza rzecz we mnie, która rzuca się w oczy, a moje kompleksy wynikały wyłącznie z tego, jak potraktowały mnie kiedyś niedojrzałe emocjonalnie koleżanki. Dodam tylko: Dziewczyny, szanujcie się nawzajem.

    1. barbgrabowska

      30 maja, 2018 at 7:14 pm

      Cześć!
      Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz i za to, że zdecydowałaś się opisać swoją historię <3 Naprawdę, nie spodziewałam się, że przeczytam tu coś tak osobistego, a to naprawdę dużo dla mnie znaczy. No i dzięki temu wiem, że to co piszę ma sens i nie jestem w tym sama.

      Strasznie mi przykro, że musiałaś przeżyć coś takiego. Ludzie często są bez jakiejkolwiek empatii i mówią różne rzeczy bez pomyślenia o drugiej osobie i jej/jego uczuciach. Pocieszę Cię, że moje włoski też są grube i ciemne i widać je zaraz po depilacji. Wychowujemy się niestety w kulturze chudości, depilacji i nieskazitelnego photoshopa i strasznie trudno jest się w tym nie pogubić. A o tak bardzo pożądanej depilacji zazwyczaj się nie mówi i małe dziewczynki chcąc wyglądać "normalnie" czyli bez włosków, których nie ma w kolorowych magazynach i robią sobie krzywdę - sama zaczynając się golić podbierałam mamie golarki i nie za bardzo wiedziałam, czy powinnam usuwać włosy na suchej czy mokrej skórze, z jakimś kremem czy nie, pod włos czy z włosem etc. Wstydziłam się pytać i szukałam odpowiedzi na pytania w internecie, który jednak nie powiedział mi, że to, że zaczynają mi rosnąć włosy w różnych częściach ciała jest całkowicie w porządku.
      Najważniejsze, żeby dobrze czuć się ze sobą! I szanować wolność drugiego człowieka i prawa do decydowania o swoim ciele.

      Jeszcze raz dziękuję za to, co napisałaś!

Leave a Reply