luty: 3 rzeczy, które możesz zrobić (dla siebie)

Nie pamiętam, kiedy miałam rzeczywiste trzy tygodnie wolnego. Po wszystkich zaliczeniach i egzaminach, z którymi w większości udało mi się uwinąć jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem sesji, dostałam w prezencie miesiąc laby. Już kiedyś pisałam, że mając wolne pracuję intensywniej – skupiam się na własnych projektach, których wcale nie ma tak mało, i czuję się lepiej, wiedząc, że sama mogę zorganizować sobie dzień. Jednak właśnie to wolne, które niespodziewanie zapukało mi do życia, skłoniło mnie do zastanowienia się: czy nie byłoby warto zrobić czegoś dla siebie?

Bez wątpienia do takiego myślenia zainspirowała mnie Lady Pasztet, która wyznaczyła sobie feministyczne, codzienne wyzwanie robienia czegoś dla siebie lub jakiejś kobiety. Ostatnio na przykład poleciła dwa mocne dokumenty dostępne do obejrzenia na Netflix’ie, między innymi o gwałtach w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim. Filmów jeszcze nie widziałam, ale sama idea Kasi Barczyk trafiła prosto do mojego serca. Nie każda i nie każdy z nas znajdzie dla siebie czas codziennie, ale myślę, że trzy epizody w miesiącu są już realniejszą opcją.

luty-co-mozesz-dla-siebie-zrobic

Mamy dzisiaj pierwszy wtorek lutego. Co takiego możemy zrobić dla siebie w tym miesiącu pełnym miłości?

1. Spędź walentynki dobrze. Bez znaczenia czy zamierzasz spędzić je z kimś czy sama!

Wiem, że walentynki uznawane są za święto zakochanych, ale według mnie to święto miłości. Także tej od nas dla nas. Bo przecież żeby dobrze czuć się z kimś, powinniśmy najpierw dobrze czuć się sami ze sobą. I absolutnie nie ma żadnego powodu, żeby singielki i single czuli się czternastego lutego źle, gorzej czy niepełnowartościowo. Ten dzień może okazać się dobrym pretekstem do okazania miłości, też sobie!

Grabowska radzi: zrób coś, na co masz ochotę od dawna. Marzysz o pięknym bukiecie kwiatów? Pójdź do kwiaciarni i sobie taki spraw. Poważnie. Kupowanie kwiatów sobie samej (lub samemu, chłopcy przecież tez lubią kwiatki!) wcale nie jest oznaką jakiegoś frajerstwa. Piękne roślinki stojące w naszym mieszkaniu wprowadzają o wiele cieplejszy klimat i atmosferę. Możesz tez zabrać samą (lub samego) siebie na randkę, a potem sprawić sobie długą kąpiel. Nawet w płatkach róż czy z bath bomb, którą tak długo oszczędzałaś na wyjątkową okazję. Wyjątkowa okazja jest właśnie teraz. A właściwie to będzie – wtedy, kiedy sobie sam/a na to pozwolisz. Pójście do kina w pojedynkę, z drugą połówką czy ze znajomymi to też dobry plan – teraz na polskie ekrany wchodzą same oscarowe nominacje.

luty-co-mozesz-dla-siebie-zrobic

2. Przeczytaj książkę. I niech będzie to „Mężczyźni objaśniają mi świat” Rebecci Solnit.

Nie pamiętam, kiedy książka wywarła na mnie aż takie wrażenie. „Mężczyźni objaśniają mi świat” to zbiór esejów Rebecci Solnit. Wydanie zaczyna się od historii, kiedy to autorka jest na przyjęciu w Kolordo. Gospodarz poprosił ją o rozmowę, w której przyznaje, że wie, że napisała pare książek. Wszystko prowadzi do sytuacji, kiedy gospodarz poucza Rebeccę poradzając jej przeczytać książkę, którą sam zna tylko we fragmentach czy streszczeniu, a której autorką jest sama Solnit. Ta opowieść o mężczyźnie, który objaśniał Solnit świat (oczywiście nie jako jedyny) jest wstępem do rozważań na temat przemocy wobec kobiet – także tej werbalnej czy podprogowej. Bo, idąc za sentencją na tylniej okładce wydania, „przemoc zaczyna się od przyjęcia założenia, które brzmi: mam prawo cię kontrolować„.

Ta książka, wydana przez wydawnictwo Karakter, to pozycja obowiązkowa nie tylko dla feministek, ale także tych którzy feminizmu nie rozumieją, dla tych, którzy uważają, że feminizm to urojenie i przesada. Ten zbiór esejów zawiera nie tylko masę istotnych statystyk dotyczących przemocy wobec kobiet, ale także tłumaczy, dlaczego przemoc zaczyna się od narzucania komuś swojego zdania i woli. To książka, którą powinien przeczytać każdy, bez wyjątku. Jest i powinna być przełomowa. Znajdziecie ją m.in. w Sztuce Wyboru, o której pisałam tydzień temu (link >>TUTAJ<<).

luty-co-mozesz-dla-siebie-zrobic

3. Zakupy są okej! (Oczywiście znając umiar)

Okej, nastał czas na radę, którą chyba każdy chciałby przeczytać. KUP SOBIE COŚ ŁADNEGO. Zasługujesz, serio! Może styczeń nie był dla Ciebie zbyt łaskawy, a może Ty sama dla siebie nie byłaś. Osobiście nienawidzę chodzić po galeriach, przymierzać, wybierać i wydawać. A w dodatku wszyscy dobrze wiemy, że zakupy online bolą portfel jakoś mniej. Jednym z moich postanowień jest ograniczenie zakupów w sieciówkach do absolutnego minimum. Staję się coraz bardziej świadoma tego, jakim kosztem zostały wyprodukowane ubrania czekające na nas na wieszakach większości sklepów w galeriach. Stawianie na polskie, młode marki, owszem, boli portfel bardziej, ale najczęściej są to rzeczy świetnej jakości, które posłużą nam na długo. No i nikt mamy prawie absolutną pewność, że przy ich produkcji nie ucierpiał. Sama zrobiłam sobie posesyjny prezent i zrobiłam drobne zakupy w Pan tu nie stał. (A zaraz po ostatnim egzaminie kupiłam swojego pierwszego Moleskina, ale o tym kiedy indziej). Niczego nie żałuję.

Kupiłam sobie W KOŃCU fancy skarpety i kosmetyczkę (ją kupiłam bez powodu tak naprawdę, jest po prostu ładna…). Było to moje pierwsze zamówienie z PTNS, a wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, jaką jestem fanką estetyki dopiętej na ostatni guzik. I w tym przypadku byłam naprawdę miło zaskoczona. Opakowanie przesyłki, która przyszła do mnie błyskawicznie, projekt formularza zwrotów czy kartonowe opakowania, w których wygodnie leżą nasze zamówienia są pięknie zaprojektowane, spójnie wpisując się w klimat marki. Jeżeli szukacie czegoś produkcji polskiej, dobrej jakości z fajnym designem – to PTNS to na pewno strzał w dziesiątkę.

luty-co-mozesz-dla-siebie-zrobic

To miał być krótki wpis, ale ja krótko pisać najprawdopodobniej nie umiem. A na pewno nie umiem pisać zwięźle o „umilaczach”, które są nam częściej bardziej potrzebne, niż zdajemy sobie sprawę. Luty w tym roku jest dla nas dość mroźny. W trójmieście ciągle wieje polarne wietrzysko, szczypiąc nas w policzki. Rajstopy pod spodniami stały się przykrym obowiązkiem, (tak jak ranne wstawanie i chwytanie za łopatę). Nie wszyscy lubią śnieg, ba, wydaje mi się nawet, że większość z nas nie darzy go zbyt wielką sympatią. Dlatego to idealny pretekst, żeby zrobić dla siebie coś dobrego i przestać sobie żałować.

Share This:

Leave a Reply