szerz dobro, nie promuj beznadziei | dlaczego nie wspierasz fajnych twórców?
Prawda jest taka, że Twoje działanie w internecie ma ogromny wpływ na rzeczywistość w jakiej żyjemy. Może wydaje Ci się to teraz abstrakcyjne, ale tak naprawdę jest. To, kogo obserwujesz, na czyje działania poświęcasz swój czas i uwagę – w tym lajki, komentarze, wyświetlenia i udostępnienia – ma naprawdę niewyobrażalną wartość. I zaraz postaram się Ci to udowodnić.
Pamiętam, kiedy wypłynęła SexMasterka i wszyscy (niestety nie tylko pod nosem) nucili „Poka sowę”. Pamiętam też kiedy poznałam Natalkę Trybus na Blog Forum Gdańsk 2016, która już na wstępie, przedstawiając się, zapewniła, że mówi o seksie, ale nie tak jak robi to SexMasterka. Czy to nie przykre, że mając na myśli youtubowy kanał o szeroko pojętym seksie, trzeba zastrzec, że nie ma się nic wspólnego z osobą, która zdobyła swoją popularność na żenującej wulgarności i która nie wnosi żadnych wartości? Czy to nie jest przykre, że właśnie dzięki irracjonalnej i abstrakcyjnej dla mnie popularności SexMasterki, to o jej istnieniu wiedziałam, a o edukacyjnym kanale, jakim jest PinkCandy Natalii, już nie?
Często zastanawiam się dlaczego głupota jest tak bardzo popularna. Dlaczego klikamy i marnujemy swój czas na coś, co wiemy, że nie niesie ze sobą większych wartości, nie edukuje, nie rozluźnia, ale właśnie żenuje? Dlaczego cieszymy się, kiedy ktoś robi z siebie debila i czujemy potrzebę podzielić się tym z innymi? Nie pisząc już o tym, że taki poziom internetowo popularnej głupoty często obraża innych (bo wtedy właśnie jest śmiesznie!!).
Jestem zdania, że to my kreujemy rzeczywistość. Obserwując bezwartościowe konta, klikając lajki „dla beki”, nabijając wyświetlenia, udostępniając coś tylko po to, żeby się z tego pośmiać albo to skrytykować – robimy tej osobie – autorowi – dobrze. Poważnie. Dla Ciebie to śmieszne, może nawet czujesz się jak rycerz internetu udostępniając czyjś filmik czy pisząc komentarz o tym, jak bardzo żałosne coś było, ale faktycznie dajesz temu „twórcy” swój czas i lepsze pozycjonowanie w internecie. Gratulacja! Właśnie wsparłeś kontent, który wcale nie był tego wart. Tylko dlatego, że tak bardzo potrzebowałeś podzielić się tym, co uważasz za beznadziejne. A twórcy, którzy codziennie starają się coś przekazać, płaczą w nocy w poduszki. I dumny Ty jesteś z siebie teraz?
Żeby nie było – ja wcale nie uważam, że cała twórczość, którą możemy śledzić, oglądać i wspierać w internecie powinna być poważna, edukacyjna i w ogóle ąę. Ale nawet poczucie humoru ma zwykle jakiś poziom. A przynajmniej w mojej opinii powinno go mieć. Jeżeli chcę się wyluzować to oglądam jakieś niewymagające seriale (mówiłam już jak bardzo kocham Grace i Frankie?), ale staram się nie wchodzić na ciemną stronę internetu, na której podskakuje mi ciśnienie. Proste.
naucz się mówić innym miłe rzeczy
Skupmy się teraz na tej „milszej”, światłej części, czyli na twórcach niesprawiedliwie niedocenianych. Uważam, że osoby z wartościowym kontentem, osoby robiące dobro, powinno się wspierać. Co nie jest znowu takie odkrywcze. Ale ja mam na myśli wspieranie aktywne: takich twórców powinno się udostępniać, polecać innym i to o nich powinno się mówić. Nie o tych, którzy robią z siebie idiotów i którzy właśnie ze swojej głupoty słyną. Dosyć mam słuchania o Kardashiankach, Godlewskich, gwiazdach Warsaw Shore czy instagramowych celebrytkach słynących ze swoich znajomości z czarnymi raperami czy z tego, że mają pieniądze, tak po prostu. Nie jest moim celem, żeby tworzyć jakieś czarne listy i nakręcać spiralę nienawiści. Każdy z nas ma swój rozum. Ale mówienie i szerzenie takiej internetowej świadomości, dotyczącej tego, że Twoje kliki mają znaczenie, jest ważne.
Jak pisałam wyżej – warto mówić innym, że robią coś dobrego. To dla każdego twórcy jest naprawdę motywujące. A najczęściej to, że to, że ktoś wie, że robi coś fajnego, uznajemy za pewnik. Co jakiś czas dostaję wiadomości, które naprawdę „robią mi dzień”. Ktoś pisze mi, że dzięki jakiemuś wpisowi, mojej gadaninie na instagramie czy opisowi pod zdjęciem, coś zmienił w swoim życiu i dobrze na tym wyszedł. Że ma bardziej poukładane w głowie, że bardziej siebie polubił. I to jest dla mnie naprawdę niemożliwy zastrzyk energii. Na początku takiej wiadomości zwykle znajduje się „cześć Basiu, pewnie dostajesz pełno takich wiadomości, ale…”. No nie! To nie tak, że twórcy (tym bardziej tacy niszowi jak ja) mają codziennie zapchaną skrzynkę od miłych rzeczy. Poważnie!
Ludzie dużo częściej powiedzą coś niemiłego, niż chwalącego. Łatwiej jest komuś wytknąć, kiedy zrobił literówkę, popełnił błąd logiczny, ma poelektryzowane włosy na filmiku czy nierówno nałożony podkład. Łatwiej jest skrytykować, poprawić niż powiedzieć „dobra robota”. No bo przecież większość rzeczy zrobiłbyś dużo lepiej, prawda?
To, co oglądasz w internecie nie powstało w kwadrans. To nie tak, że youtuberzy siadają przed kamerą i po dwudziestu minutach już wrzucają film na swój kanał. To wymaga pomysłu, researchu, scenariusza, przygotowania wizualnego (tło, makijaż etc), nagrania i montażu! To nie tak, że tekst na bloga pisze się w przerwie między zajęciami, że nie jest niczym pracochłonnym. A pamiętaj, że to wszystko możesz czytać i oglądać za darmo.
I mimo tego całego wysiłku, jaki ktoś wkłada w swoją pracę, w to co robi często pro bono, dalej cierpi na niedostatek wsparcia i dobrych słów! Może powinniśmy skupić się na dobrych stronach internetu, tym samym poprawiając trochę opinię o blogerach i twórcach internetowych czy o millenialsach, wspierając to, co uważamy za godne naszego wsparcia? Świadomie i wolontaryjnie. Napisanie komentarza pod fajnym wpisem, postem, filmem, zdjęciem zajmie nam od 10 sekund do dwóch minut. To naprawdę minifragmencik, który możemy poświecić twórcy i chociaż tak podziękować mu się za to, co robi.
Przyznaję się bez bicia – czasem zawodzę. Czasem zamiast promując rzeczy pozytywne, dobre, wspierające, udostępniam rzeczy okropne. A to o tym, kto powinien dostać dzbana roku za najbardziej obrażającą kobiety wypowiedź, a to o tym, że seksizm naprawdę istnieje i (niestety) ma się dobrze. Faktycznie czasem to robię, ale to nie po to, by te negatywne zachowania promować, tylko po to, żeby nie udawać że danego społecznego najczęściej) problemu nie ma i że go nie widzę. Ale wydaje mi się, że promując rzeczy pozytywne zamiast skupiać się na wszelkich niedociągnięciach tego świata, wszyscy dobrze na tym wyjdziemy. I nasze głowy również.
Na sam koniec zachęcam to zgooglowania swojego/swojej ulubionego/ulubionej twórcy/czyni, youtubera/rki, blogera/rki, instagramera/rki i napisania mu/jej czegoś miłego. A najlepiej, gdybyście robili to regularnie. Im więcej reakcji na wpis, wideo, zdjęcie czy cokolwiek on bądź ona tworzy – tym lepsze pozycjonowanie w wyszukiwarkach i większe szanse na zaistnienie. Nie muszę Was chyba przekonywać, jak bardzo świat byłby piękniejszy, gdyby miejsce głupoty i żenady, zajęła mądrość i pracowitość.
Róbcie i szerzcie dobro!
powiązane wpisy, które mogą Was przekonać:
- o tym, że blogerzy zmieniają świat (na lepsze) – >>KLIK<<
- o tym, że chcę robić ludziom dobrze (internetem) – >>KLIK<< (tu od razu polecajki na co przekazać swój 1% podatku, jak komuś mało, to drugi wpis o tym: >>KLIK<<)
- o tym, że Komisja Europejska już mi trochę uwierzyła, tym samym wierząc w blogerów, wpis o seminarium zorganizowanym przez KE – >>KLIK<< i o wyjeździe do Brukseli, do której zostałam zaproszona właśnie przez Komisję – >>KLIK<<
- o tym, co dał mi rok blogowania – >>KLIK<<
A jeżeli chciałbyś mnie wesprzeć w tegorocznym konkursie Gali Twórców (żeby zagłosować wystarczy jedno kliknięcie!) to zapraszam tu: >>GŁOSUJ<<
Link do wydarzenia promującego głosowanie na mnie znajdziecie tutaj: >>KLIK<<, lub w podpiętym poście na fanpage’u. Zachęcam do zapraszania znajomych i udostępniania! To naprawdę bardzo ważne dla mnie
Leave a Reply